Wydaje się, że nawet autor prac oryginalnych, niepowtarzalnych i zaskakujących inspiruje się choćby w drobiazgach pracami innych malarzy. A może nie? Pytamy naszego redakcyjnego kolegę Jana Ryszarda Drąga przy okazji wernisażu jego wystawy w MBP. REKLAMA Na wystawie artysta zaprezentował kilkadziesiąt swoich grafik i pasteli. Każda praca co do jednej daje odbiorcy do myślenia. Ich interpretacje łatwe nie są. Zabierają do świata prawdziwych cudów i dziwów. Czy jest wśród nich autoportret artysty? Bacznie przyglądając się pracom, można by przypuszczać, że Jan Drąg lubi Nikifora uznawanego za jednego z najwybitniejszych na świecie malarzy prymitywistów. Nikifor malował do 8 prac dziennie. Pozostawił po sobie ok. 40 tys. różnorodnych akwarel. W 1928 roku zorganizowano słynną wystawę „Malarzy Świętego Serca”. Jest to jak dotąd największa wystawa tzw. malarzy naiwnych. Gdyby teraz powtórzyć zamysł tej wystawy to czy Jan Drąg chciałby na takiej wystawie się zaprezentować i obok kogo chętnie by swe prace powiesił? Jan Ryszard Drąg jest również autorem rzeźb i tekstów poetyckich. To jak przedstawiła artystę Ola Bzowska z Miejskiej Biblioteki Publicznej „artysta nietuzinkowy, o wszechstronnych zainteresowaniach (…), społecznik i miłośnik Jaworzna”. Jak zdradziła nam jedna z pań oglądających prace Jana Drąga, jest on dla niej niczym „jaworznicki Nostradamus”. Artysta otrzymał też prezent z dedykacją „dla Tulipana” ale pewnie nie była to aluzja do filmu „Tulipan”, wszak Jan Drąg wielkim dżentelmenem jest.