O sytuacji naszej Spóldzielni w świetle fałszywych doniesień.
Śledząc internetowe wpisy, które szkalują Naszą Spółdzielnię, można się bez trudu domyślić przez kogo zostały napisane. Jak widać, autorzy wpisów nie mają do czego się doczepić, postanowili zatem straszyć mieszkańców nieistniejącymi kredytami, wymyśloną utratą mieszkań itp., stosując przy tym prymitywne metody insynuacji i niedomówień. Mowa tu m.in. o kwestionowanie projektu uchwały Walnego Zgromadzenia, dotyczącego określenia najwyższej sumy zobowiązań jakie Spółdzielnia może zaciągać. Trudno nie zauważyć, że osoby, które piszą o zagrożeniach z powodu tej uchwały, nie mają żadnej fachowej wiedzy w tym zakresie. Przede wszystkim trzeba przecież wiedzieć, że „zobowiązania” nie oznaczają tylko kredytów. „Zobowiązania” to wszelkie płatności za dostawę wody, energii elektrycznej, energii cieplej do C.O. i C.W. jak również te dokonywane z tytułu podatków na rzecz budżetu gminy, opłat za wywóz i wiele innych.
Przy takiej wielkości naszych zasobów łatwo sobie wyobrazić, że kwoty te w naszej Spółdzielni są bardzo wysokie. Ponadto, gdyby autorzy tych złośliwych wpisów znali ustawy, czy choćby zapisy Statutu Spółdzielni, to wiedzieliby, że droga do „wzięcia” kredytu jest skomplikowana i zabezpieczona przez banki wieloma warunkami do spełnienia. Każdy fachowiec z dziedziny finansów, czy ekonomii powiedziałby im, że taka uchwała owszem, jest potrzebna, ale dopiero na samym końcu całej długiej procedury, bo bez spełniania przez Spółdzielnię kryteriów i warunków dotyczących m.in. oceny jej działalności, oceny i analizy w zakresie stabilności sytuacji ekonomicznej, oceny w zakresie wskaźników wypłacalności, pozytywnej perspektywy w zakresie utrzymywania równowagi finansowej i wielu innych specjalistycznych ocen i analiz – udzielenie kredytu nie jest możliwe. Budynki mieszkalne wielorodzinne nie mogą stanowić jakiegokolwiek całościowego zabezpieczenia do kredytu, gdyż Spółdzielnia nie może podejmować decyzji w sprawach indywidualnych własności i praw należących do osób posiadających lokale mieszkalne w danym budynku. Działa tu przecież prawo ochrony własności, a mieszkania są o statusie własnościowym lub odrębnej własności. Zachęcamy do samodzielnego sprawdzenia tych informacji.
Straszenie ludzi utratą mieszkań czy hipotekami na budynkach w tej sytuacji, jest zwykłym draństwem. Kredyty, które jakoby zaciągnęła Spółdzielnia, to nie kredyty komercyjne, a preferencyjne pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, z których Spółdzielnia skorzystała na termomodernizację budynków. Pożyczki te są częściowo umarzane przez Fundusz po spłaceniu połowy, czyli bierzesz 100%, a spłacasz tylko 60%. Chyba każdy, gdyby mógł, chętnie chciałby skorzystać z takiego „kredytu”. Dlatego właśnie te „kredyty” nazywają się pożyczkami preferencyjnymi, a nie kredytami, bo korzystają zarówno z symbolicznego oprocentowania jak i z częściowego ich umarzania. Gdyby Zarząd Naszej Spółdzielni nie skorzystał z takiej propozycji dofinansowania termomodernizacji z pewnością spotkałby się z niezadowoleniem mieszkańców i surową oceną Rady Nadzorczej. Pozyskiwanie dodatkowych środków finansowych jest istotnym elementem zarządzania finansami spółdzielni. Warto w tym miejscu dodać, że wartość rynkowa naszych mieszkań położonych w budynkach po termomodernizacji jest wyższa w porównaniu do mieszkań z budynków, gdzie nie przeprowadzono termomodernizacji. Zyskują więc na tym wszyscy mieszkańcy.
Komu zależy na straszeniu mieszkańców? To jest ważne pytanie! Jak z pewnością mieszkańcy pamiętają, już raz przerabialiśmy w 2014 roku usiłowanie wrogiego przejęcia Naszej Spółdzielni przez pewną grupę, która po akcji zajęcia Spółdzielni udała się do banków prowadzących konta Spółdzielni. Analiza strony facebookowej szkalującej Naszą Spółdzielnię wskazuje na pewne znane nam z przeszłości „powiązania towarzyskie”. Oni dokładnie czytają nasze sprawozdania i dobrze widzą jakie aktywa posiada Spółdzielnia i jak efektywnie gospodaruje. Oczywiste jest, że Nasza Spółdzielnia nadal stanowi łakomy kąsek do przejęcia.
Nikt nie walczyłby o przejęcie firmy zagrożonej upadkiem. Kto bezinteresownie inwestuje własne, prywatne pieniądze
w ogłoszenia, artykuły, reklamę na facebooku, ulotki, paliwo itp. – tylko ten, kto liczy, że na tym zarobi!
Obraźliwych dla wszystkich Spółdzielców wpisów dokonują osoby, które nie popisały się swoimi umiejętnościami zarządczymi i omal nie doprowadziły do destabilizacji organizacyjnej Spółdzielni.
Pilnujmy Naszej Spółdzielni, nie dajmy się manipulować cwaniakom, nie ufajmy wpisom osób, które nie mają nic wspólnego z rzetelnością i nie posiadają odpowiedniej wiedzy. Ani nawet nie należą do Naszej Spółdzielni!
Spółdzielnia, na własną prośbę, jest corocznie badana przez biegłych rewidentów w zakresie finansów oraz w zakresie oceny sytuacji ekonomicznej. Jednocześnie co trzy lata, zgodnie z obowiązującym prawem, Spółdzielnia jest poddawana kompleksowej lustracji pełnej w zakresie całokształtu jej działalności.
Biegli rewidenci oraz lustratorzy spełniają wymogi niezależności. Ich opinie i wyniki z przeprowadzonych badań finansów i lustracji są pozytywne. Warto się zatem zastanowić, czy zarówno biegli rewidenci jak i lustratorzy narażaliby swoją reputację zawodową i ryzykowali utratą uprawnień zawodowych, stwierdzając nieprawdę. Rozsądny człowiek odpowie, że coś takiego nie jest możliwe, a każda inna odpowiedź zaczyna przypominać jakąś teorię spiskową.
Zarząd i Rada Nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej „Górnik”.